Ciąża
to wspaniały czas. Czas wyczekiwania, odliczania kolejnych tygodni,
pierwszych ruchów, obserwacji dziecka na usg. Szczęśćcie razy
milion! Ciąża to też strach, ogromny strach!
Od
początku jestem świadoma że ciąża trojacza to ciąża wysokiego
ryzyka. Mam tego świadomość. Każdy tydzień to dar od Boga.
Czekam aż "wybije" 28 czy 30 tydzień. Z nadzieją w sercu
odliczam tygodnie do bezpiecznego 32 tygodnia. A jak los da..
wytrzymam jak najdłużej.
Od
początku przyjęłam jeden tok myślenia. BĘDZIE DOBRZE. Tą zasadą
kieruję się od początku ciąży. Złe myśli oddaliłam od siebie
jak najdalej. Nie dopuszczam do siebie myśli że "coś"
może pójść nie tak. Nie chce słyszeć od innych złych
opowieści, doświadczeń. Nie chcę czytać historii bez happy endu.
Nie chcę widzieć reklam z chorymi dziećmi. Nie jestem na to
gotowa.
Żyję
w swojej mydlanej bańce. W bańce która zawiera tylko pozytywne
myśli. Zrobiłam sobie KWARANTANNĘ na złe emocje!
Trzymam
się kilku zasad. Jest kilka prostych kroków które od pewnego czasu
pomagają mi żyć spokojniej.
1.
Nie czytam for internetowych. Nie czytam historii innych. Różne są
historie - wiadomo. Jedne szczęśliwe, inne niestety nie. Od tych
nieszczęśliwych bronie się jak mogę...
2.
Nie szukam odpowiedzi w Internecie. Ufam jednej osobie - mojemu
lekarzowi. Coś mnie niepokoi - dzwonie. Mam wątpliwość - dzwonię.
Pojawiło się ważne pytanie - dzwonię. Nie pytam na rożnych
forach, na fanpage gdzie na próżno szukać lekarza. Każda ciąża
jest inna, każda mama przechodziła ciążę inaczej, każda ma inne
doświadczenia.
3.
"odLubiłam" kilka profili na facebooku typu "Mamy,
mam pytanie". Rady, opinie i teksty "moja koleżanka też
tak miała i .." powodowały u mnie łzy i dreszcze. Jakie
głupoty potrafią wypisywać inne matki, jakich radu udzielać - żal
serce ściska.
4.
Codziennie budzę się z myślą "będzie dobrze" i tego
się trzymam:)
I
niech tak zostanie! Każdej przyszłej mamie polecam zmianę toku
myślenia na mój. Polecam odizolowanie się na czas ciąży od złych
emocji. Polecam obrać sobie hasło przewodnie ciąży "BĘDZIE
DOBRZE" i tego się trzymać!
Damy radę!:)
Ja w ciąży przestałam oglądać horrory. Zawsze je uwoelbiałam jednak nagromadzenie takiej ilości strachu i lęków to było za dużo. Jesteś dobrze przygotowana więc będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńSłusznie robisz. Ja zamiast się od początku rozkoszować i po prostu omijać przykre informacje i historie, jakbym specjalnie ich wyszukiwała. Nie zliczę paranoi, które zaliczyłam do ok 20. tygodnia - pusty pęcherzyk ciążowy, listerioza, odklejające się łożysko, zanik ruchów płodu... Potem zaczęłam odpuszczać. I teraz, w 31. tygodniu, mogę powiedzieć, że naprawdę się ciążą CIESZĘ i NIE MARTWIĘ. Ale moje dziecko musiało sporo urosnąć, zacząć wierzgać na wszystkie strony i być już teoretycznie zdolnym do przeżycia "poza mną", żebym wyluzowała ;) Trzymam kciuki za Trojaczki i czytam Cię regularnie :)
OdpowiedzUsuńTrzeba być pozytywnie nastawionym i nie zawracać sobie głowy tym czym nie trzeba. Życzę dużo zdrówka, siły i powodzenia !!! http://soundlymalinkaa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTekst jakby sciagniety z forum zawczesnie.pl od innej mamy Trojaczkow, opublikowany w niedziele.
OdpowiedzUsuńW roboczych miałam go od 2 miesięcy.. pisałam go w szpitalu. Ale dzięki, z chęcią zapoznam się z podobnym tekstem. Jak widać, nie tylko ja mam takie odczucia:)
UsuńJakbym słuchała siebie!!! Mam taką samą dewizę!!! A czytam twojego bloga od deski do deski bo w koncu happy end:*
OdpowiedzUsuń