
"Staramy się pół roku, niby jestem zdrowa, mąż też i nadal nic"
"Od roku staramy się o dziecko. Lekarz wmawia mi że wszystko jest w porządku, a nadal nic się dzieje"
"Boje się iść. A jak wyjdzie że nie możemy mieć dzieci?"
" (..) walczymy od 2 lat. Nie wiedziałam że będzie to takie trudne"
" Sił mi już brakuje. Decydując się na dziecko w życiu bym nie pomyślała że będzie to takie trudne. Ile można.. Jedni nie chcą i zachodzą w ciążę bez problemu, a my? Staramy się o dziecko już 1,5 roku..(...)"
"Boje się iść. A jak wyjdzie że nie możemy mieć dzieci?"
" (..) walczymy od 2 lat. Nie wiedziałam że będzie to takie trudne"
" Sił mi już brakuje. Decydując się na dziecko w życiu bym nie pomyślała że będzie to takie trudne. Ile można.. Jedni nie chcą i zachodzą w ciążę bez problemu, a my? Staramy się o dziecko już 1,5 roku..(...)"
Ja też się bałam. Lekarz do którego chodziłam zalecił, że czas pomyśleć nad profesjonalną kliniką leczenia niepłodności. Polecił dwie. Pół nocy siedziałam z laptopem w łóżku przeszukując fora, opinie innych. Zdecydowaliśmy. Wybrałam też polecanego przez wielu lekarza... Minął dzień, dwa. Mąż cały czas dopytywał czy zadzwoniłam u umówiłam się do lekarza. Nie. Bałam się. Wziął telefon kazał dzwonić. Zadzwoniłam.
Pamiętam pierwszą wizytę w klinice. Dziwne uczucie.. Czuliśmy się tam jak wśród znajomych. Personel przyjazny. Każdy wiedział po co tam jest. Nie było głupich spojrzeń, patrzenia na brzuszki, szeptów. Nie było głupich rozmów. Totalnie przyjazna atmosfera.
Starasz się od miesięcy. Próbujesz. Chodzisz (albo i nie) do zwykłego ginekologa. Mija miesiąc, dwa, dziesięć. Nadal nic. Rozum podpowiada że coś jest nie tak. Serce boi się diagnozy.
Z perspektywy czasu wiem, że na te pytania można uzyskać odpowiedz. Idąc do dobrego lekarza czy tak jak my, od razu do Kliniki Leczenia Niepłodności. My odpowiedzi na te pytania otrzymaliśmy już na pierwszej wizycie. Uspokoiłam się. Oddałam się w ręce znanego, doświadczonego profesora.
Zrobiliśmy krok w przód. Krok do upragnionego macierzyństwa. Krok ku spełnieniu marzenia.
Strach czy obawa przed diagnozą nie pomoże. Jeżeli jest coś ie tak, diagnoza i tak jest nieunikniona. Im szybsze rozpoznanie problemu, tym szybsza szansa na spełnienie marzenia o dziecku.
Także moje drogie przyszłe zaciążone - do lekarza marsz! :)
Pamiętam pierwszą wizytę w klinice. Dziwne uczucie.. Czuliśmy się tam jak wśród znajomych. Personel przyjazny. Każdy wiedział po co tam jest. Nie było głupich spojrzeń, patrzenia na brzuszki, szeptów. Nie było głupich rozmów. Totalnie przyjazna atmosfera.
Starasz się od miesięcy. Próbujesz. Chodzisz (albo i nie) do zwykłego ginekologa. Mija miesiąc, dwa, dziesięć. Nadal nic. Rozum podpowiada że coś jest nie tak. Serce boi się diagnozy.
Nasuwają się pytania.
A może jestem bezpłodna, albo mąż jest?
Może nie będziemy mogli mieć dzieci?
Może coś jest nie tak?
Z perspektywy czasu wiem, że na te pytania można uzyskać odpowiedz. Idąc do dobrego lekarza czy tak jak my, od razu do Kliniki Leczenia Niepłodności. My odpowiedzi na te pytania otrzymaliśmy już na pierwszej wizycie. Uspokoiłam się. Oddałam się w ręce znanego, doświadczonego profesora.
Zrobiliśmy krok w przód. Krok do upragnionego macierzyństwa. Krok ku spełnieniu marzenia.
Jeżeli macie problem z zajściem w ciążę - nie bójcie się!
Strach czy obawa przed diagnozą nie pomoże. Jeżeli jest coś ie tak, diagnoza i tak jest nieunikniona. Im szybsze rozpoznanie problemu, tym szybsza szansa na spełnienie marzenia o dziecku.
Także moje drogie przyszłe zaciążone - do lekarza marsz! :)
Motywuj motywuj!
OdpowiedzUsuń:*
Usuńo tak! Zdecydowanie warto motywować. A strach? zawsze jest :) I każde badanie raczej przybliży do rozwiązania niż oddali :) Podobnie jak z innymi profilaktycznymi badaniami :)
OdpowiedzUsuńOdrobina wsparcia dla innych :)
OdpowiedzUsuńTy już jesteś mamą a nie przyszłą mamą! I to potrójną! Ja pojedynczą, ale dumną z rosnącego Ktosia! Karola
OdpowiedzUsuń