Na Waszą prośbę piszę ten post z naszą historią smoczków. Ostatnio wiele z Was zauważyło, że od dłuższego czasu dzieci nie używają już smoków. Nosiły je bardzo długo, ale postanowiłam podzielić się z Wami naszą historią i tym, w jaki sposób odstawiliśmy dzieci od smoków. Jakim cudem Nikodem, który nosił smoka całą dobę, odstawił go sam, w kilka sekund? A dlaczego z dziewczynami nie poszło tak łatwo? O babcinych sposobach, jakie wypróbowaliśmy i które ni w ząb się nie sprawdziły.

Noszenie smoków przez dzieci to był ulubiony powód "hejterek" do wbicia mi szpili. Nawet nie wiecie, ile dostałam wiadomości typu "mają 2 lata i noszą smoki? Mój od roku nie" i tym podobne. Nosiły smoki bardzo długo. Dlaczego? Bo im na to pozwalaliśmy, bo tego potrzebowały. Pisałam Wam już nie raz o naszym zestawie ratunkowym na cało zło. Była to poduszka od Ludilo które dzieci uwielbiają (nie chcą spać w żadnej innej pościeli!) i smok. Był płacz, przynosiły sobie nawzajem smoka i podsuszki. Uspokajały się w sekundę. Zasypiały ze smokiem, bardzo często nosiły też w dzień. Lubiły, potrzebowały, a mnie wizja pozbycia się ich ukochanych smoków przerażała.
Próba pierwsza, druga i dziesiąta.
Prób odstawienia było mnóstwo! Pierwsza na 2 lata. Dostały prezenty dla dużych dzieci, a duże dzieci nie noszą smoków. Poszło genialnie! Po godzinie płacz i lament był nie do zniesienia, smoki wróciły. Tak, wiele w tym naszej winy, za szybko się poddawaliśmy i dla naszego świętego spokoju smoki dostawały powrotem. Potem było jeszcze kilka prób przekupstwa. Każda nieudana.
Gdy miały 2.5 roku zaczęliśmy dużo z nimi rozmawiać o smokach. Mówiliśmy, że są już duże, żeby powoli nie nosiły smoków. Pilnowaliśmy, by brali je tylko do spania. Oczywiście często brały też w dzień. W międzyczasie zabieraliśmy smoki i oddawaliśmy kilka razy. Próbowaliśmy odstawić smoki na urlopie, oszukując, że zostały u babci. Po 2 godzinach jazdy smoki cudem się znalazły. Mieliśmy dość.
Jak Nikodem odstawił smoka?
Nikodem nosił smoka całą dobę! Smok i Nikodem to była jedność. O niego obawiałam się najbardziej. Wizja odstawienia Nikodema od smoka wydawała mi się niemożliwa. On naprawdę uwielbiał smoka. Jak go odstawił? Pewnego wieczoru Nikodem siedział z Tatą na podłodze w kuchni, o czymś rozmawiali i D. powiedział do Nikodema "Synek, jesteś już taki duży. Weź wywal tego smoka do kosza". Nikodem wstał i wyrzucił smoka. I koniec. Od tamtej pory temat smoka się skończył. Nigdy więcej o niego nie poprosił, nigdy po nim nie płakał, nie wspominał. Pełen sukces!
Jak dziewczyny odstawiły smoka i dlaczego tak późno?
Dziewczyny do około 2.5 lat rzadko nosiły smoka. Gdy znalazły - nosiły. Do spania oczywiście używały smoka. Wydawało mi się, że one odstawią je bez największego problemu. Gdy Nikodem wyrzucił smoka, idąc za ciosem, spróbowaliśmy z dziewczynami. Płacz, płacz i jeszcze raz płacz. Smoki wróciły, ale stanowczo zapowiedziałam, że te już są ostatnie. Pomógł nam wujek, który w tamtym czasie był na kursie strażackim. Wymyśliłam historyjkę - spaliła się fabryka ze smokami, te są ostatnie, w sklepach więcej nie ma i gdy się zużyją, wyrzucamy. Przyjęły do wiadomości, a ja czekałam tylko aż dziury, które były już widoczne przy końcówce smoka, staną się większe. Po 2 miesiącach smoki nie nadawały się do używania, a dziewczyny musiały zaakceptować fakt braku smoków zastępczych. Nie chciały ich wyrzucić, trzymały je w łóżeczkach, zasypiały, trzymając w reku. Czasami jednak lądowały w buzi. Dziury, które zrobiły się w smokach były przy plastikowej części, pewnego wieczoru obcięłam też końcówki smoków. Klamka zapadła. Nowych nie ma, musimy z tym skończyć. Dziewczyny wzięły je do buzi, skrzywiły się i wrzuciły na podłogę. Śmieszne było to, że smoki leżały jeszcze 2 dni przy łóżeczkach, aż zdecydowały się je wyrzucić. Przez kolejne 2 tygodnie pytały, czy fabryka ze smokami już działa i czy pojada kupić nowe ;) Po tym czasie temat smoków się skończył. Teraz dziwią się mocno, gdy widzą dzieci ze smokami, pytają, skąd je mają. Śmiejemy się wtedy, że z innej fabryki :)
Jaki wniosek? Gdybym wiedziała, że tak przyjmą zepsucie się smoków, już dawno bym to zrobiła. Odcięcie końcówek w smokach było ostatnim pomysłem, którego wypróbowaliśmy. Nikodem musiał być na to gotowy i sam chcieć wyrzucić smoka. Dziewczyny trzeba było trochę oszukać.
Jakich sposobów na odstawienie smoków próbowaliśmy?
Naprawdę robiliśmy cuda. Była sól i pieprz na smoku. Gdy to robiliśmy, brały smoki i same szły je umyć. Było chowanie smoków, było nawet maczanie w soku cytryny, occie. Nie działało. Próbowaliśmy też sposoby z prezentami. Ba! Nawet oddały smoki dla Mikołaja, który przyszedł z workiem prezentów. Nie zdążył wyjść, a już musiał je oddać.
Przyszedł odpowiedni czas dla Nikodema na pozbycie się smoka. Dziewczyny potrzebowały naszej pomocy. Na naszym InstaSroty zrobiłam dla Was ankietę dotyczącą smoków. Sporo z Was odpowiedziało, że Wasze dzieci w ogóle nie używały smoków! Wielki szacunek dla Was. Nie wiem jakim cudem udało Wam się przetrwać :) Najwięcej z Was zaznaczyło wiek 2 lat, jako ten, w którym udało się pozbyć smoków.
Kiedy Wasze dzieci odstawiły smoka? Jakich sposobów próbowaliście?
Brawo Wy!!!! Cieszę się że udało się wam pozbyć bo pamiętam jak twoje dzieciaki już takie duże 2,5 latki z tymi smokami całe dnie. Rozumiem do spania, to inna historia ale duże dziecko, prawie 3 letnie, takie które już się awanturuje na całego to niezbyt przyjemny widok. Faza niemowlęca za wami, gratulacje!!
OdpowiedzUsuńCieszę się że już nie będziesz musiała ich oglądać ze smokami ;)
UsuńNasze dziewczyny przekyostwem obie wyrzuciły po drugim roku życia, choć prawda że ostatni długi czas tylko do spania, a dziury w smoka h się nie robiły.. Chlopcy(trojaczki rok i 8mscy) maja i jakoś mi to snu z powiek nie spędza, choć ostatnio jakby uzależnienie się spotegowalo i w dzień nie chcą ich wypuszczać... Wiec coś w dzień też będzie trzeba zrobić. Dziewczyny mają zgryzy ok więc nie dramatyzuje za bardzo.. Szczególnie że zabkowanie wyraźnie ciągle w toku..to są ssaki koncu. Dam znać jak wywalimy..
OdpowiedzUsuńW moim przypadku pomogły "ciocie ze żłobka" i obserwacja rówieśników. Zapisałam córkę do prywatnego żłobka w wieku 18 miesięcy. Fajny, kameralny klimat i małe grupki (6-7 dzieciaczków). To Panie mnie nakłoniły do odstawienia najpierw smoczków, a później pieluch. Oczywiście w domu, gdy znalazła to chciała smoka, ale starałam się unikać takich sytuacji. Nie wyrywałam jej jednak go siłą. Ok znalazła, to niech ma wieczór z moniem. W nocy wyjmowałam go z łóżeczka, a rano już go nie szukała. Wszystko wyszło mega naturalnie z czego bardzo się cieszę. I pamiętajcie - jak smok musi być, to lepiej niech będzie porządny. Lepiej taki niż "no name", które nie wiadomo z czego są produkowane.
OdpowiedzUsuń