Wiecie że są momenty, sytuacje które ciężko mi sobie przypomnieć. Muszę zastanowić się dłuższą chwilę żeby przytoczyć niektóre fakty. Dobrze że jest blog, mogę wracać do tych wpisów i ponownie przeżywać ten nasz cudowny czas.
Wiele rodziców, w tym ja momentami też chciałabym nie tylko zatrzymać czas i cieszyć się cudownymi chwilami, ale też go przyśpieszyć. Złapałam się ostatnio na myśleniu: ile ja bym dała żeby dzieci miały już kilka lat, dałabym im kredki i kolorowanki i zajęła ich na godzinę. Ile ja bym dała żeby dzieci posłusznie chodziły na spacery i nie trzeba byłoby za nimi ganiać, a ile dałabym żeby spały do 10tej, czy chodziły do przedszkola.
Mając w domu noworodka marzysz o tym żeby zaczął siedzieć/gaworzyć/raczkować. Gdy zaczyna raczkować/chodzić z tęsknotą wspominasz moment świętego spokoju, gdy kładłaś dziecko do łóżeczka i mogłaś spokojnie iść do toalety. Podając pierwszą marchewkę nie możesz się doczekać kiedy dziecko samodzielnie będzie jadło, a potem gdy po raz 5 odkurzasz mieszkanie, wspominasz tą marchewkę. Wkurzasz się kiedy spokojnie nie możesz zrobić kroku, bo dzieć wisi przy spodniach. Wkurzasz się gdy po raz setny chce na ręce. A za kilkanaście lat będziemy marzyć o buziaku czy tulaskach, bo wtedy to będzie już "obciach mamo!":)
Dlatego, cieszmy się czasem "TU I TERAZ"! Ja doceniam te buziaki i tulaski, to że 20 razy dziennie przychodzą i przytulają się same z siebie. Doceniam każda wspólną chwilę, bo każda jest niepowtarzalna.
Za kilka lat będę tęsknić za robieniem mleka po nocy, ganianiem za nimi żeby założyć pampersa, smoczkami i gryzakami, nawet za ząbkowaniem.
"Tu i teraz" to nasza recepta na szczęście!
"Tu i teraz" to nasza recepta na szczęście!
Dokładnie się z tobą zgadzam , u mojej jedenastolatki całusy i przytulasy to już obciach , teraz większość czasu spędza na "dorosłych "sprawach . Czasami marzę żeby cofnąć się do tego czasu jak moja starszyzna była maleńka :)Teraz staram się mocniej cieszyć i doceniać te chwilę puki bliźniaczki są takie małe , wcale nie chcę żeby rosły , to taki piękny okres .Pozdrawiamy i jeszcze raz wielki gratulacje dla Lenki (poszły jej te kroczki ekspresowo , na prawdę dopiero co poszła przy pchaczu ,a tu już sama chodzi )
OdpowiedzUsuńAż mi się buzia sama uśmiecha widząc te potrójne cudne szczęścia !!! Zdrówka dla solenizantów :) Są niesamowici.
OdpowiedzUsuńDzięki Ci za ten wpis:) to wszystko dopiero przed nami, ale masz rację trzeba się cieszyć każda chwilą i momentem bo one już nie wrócą. Teraz cieszę się każdym dniem ciąży, rosnącym brzuszkiem, 3 bijącymi serduszkami, każdą stópką i rączką zobaczoną na usg. Wczoraj (17tydzień) dowiedzieliśmy się, że będziemy rodzicami dziewczynki i dwóch chłopców;)w którym tygodniu dowiedzieliście się o płci i czy lekarz "zmieniał" zdanie czy od razu ocenił dobrze? pozdrawiam buziaki dla Was:* Gosia
OdpowiedzUsuńMożna powiedzieć, że trafiłaś w samo sedno. Fajnie, że są jeszcze blogi, które wrzucają wartościowe teksty a nie tylko pitu pitu o wszystkim i o niczym. Trzymam kciuki aby Ci się to fajnie rozwinęło!
OdpowiedzUsuńNo zdjęcie z kotkiem po prostu mnie rozczuliło:D
OdpowiedzUsuń