"Staraliśmy się o dziecko od 2 lat, odpuściłam i udało się! Odpuść sobie starania - uda się"
"Ja jak odpuściłam, powiedziałam "będzie co będzie" zaszłam w ciąże w pierwszym cyklu"
"Odpuść to ciągłe myślenie o dziecku, a zobaczysz że zaraz będziesz chodziła w ciąży"
"Wyluzuj, bo inaczej zwariujesz.."
"Wyluzuj, bo inaczej zwariujesz.."
Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. My postanowiliśmy wyluzować. Ciężko było nagle przestać myśleć o największym pragnieniu - dziecku. Myślałam że to ciągłe ciśnienie na dziecko jest tylko po mojej stronie. Ale widzę jak mężowi pojawia się uśmiech na twarzy gdy mijamy na spacerze wózek z małym dzieckiem. Wiem, że jego największym marzeniem jest nie nowe auto, czy inny gadżet, a dziecko. Nasze upragnione dziecko, o którym marzymy odkąd nasze drogi się połączyły.
Zaczęliśmy leczenie w klinice (moje zdiagnozowane PCO). Aktualnie z racji naszego urlopu i urlopu profesora mamy miesięczną przerwę. Profesor kazał relaksować się na urlopie, odpoczywać i od września wracamy do naszej małej walki. Zażartował że może po urlopie przyjdę na pierwszą wizytę potwierdzającą ciąże. Kto wie, niestety w "te dni" nie mieliśmy zbytnio sprzyjających warunków.. ale.. ;)
Jak "wyluzować"?
Porównałam moje aktualne nastawienie do starań, a nastawienie które miałam w sierpniu, wrześniu 2013. Niebo a zmienia. Niespełna rok temu po prostu wariowałam! Tak, do już był swego rodzaju obłęd! Dlaczego?
- Wyliczałam dni płodne!
- Testy ciążowe robiłam już po 6 dniach od stosunku
- Robiłam testy codziennie aż do momentu nadejścia miesiączki.
- Testy wychodziły negatywnie, szłam na badanie z krwi, z nadzieją że test się pomylił.
- Testy Beta HCG robiłam w 3 różnych punktach, żeby Panie w laboratorium nie pomyślały że jestem wariatką..
- Po pracy, po obiadku i domowych sprawach siadałam do komputera. Miałam w ulubionych kilka linków, m.in. forum dla starających się. Z miesiąca na miesiąc przepisywałam się do grupy starających się sierpień, wrzesień... potem była ciąża i poronienie i od listopada znów.
- Czytałam, czytałam te fora, kładłam się spać bo mąż już krzyczał że tylko czytam i się zamartwiam, i czytałam dalej na tablecie lub komórce. Czytałam do 1, 2 w nocy...
W A R I O W A Ł A M !
Jak wyluzować?
Ciężko. Było mi na prawdę ciężko nagle się przestawić. Gdzieś w głębi ta myśl i tak w głowie siedzi. Postanowiłam zrobić wszystko co w mojej mocy by choć trochę wyluzować.
- pojechaliśmy na urlop życia :)
- spędzamy 14 dni robiąc co chcemy, jeżdżąc gdzie chcemy na totalnym luzie
- relax pełną parą
- tydzień spędzamy z teściami w naszym domku letniskowym, a tydzień tylko we dwoje w Gdańsku i Mikołajkach <3
- tematy rozmów trzymane są z dala od tematyki dziecięcej
- blog też trochę zboczył z toru "parentingu" na "lifestyl"
- luz, luz i jeszcze razu luz :)
Staram się jak tylko mogę! Zobaczymy czy pomoże :)
Powiem ci ze tez tak miałam,.. fora itp. Teraz prowadze tylko wykres dla samej siebie. Jednak ciezko jest wyluzowac kiedy bierze sie tabletki, zastrzyki i inne zeby wogole miec owulacje. Ale staram sie. I zycze ci powodzenia
OdpowiedzUsuńJa staram się wyluzować z całych sił. Może wtedy w końcu się uda?:)
UsuńPowodzenia! Wiem, że ciężko tak mówić, bo my mamy już drugiego Bąbla w brzuchu, ale dacie rade. Nie warto się nastawiać i żałować, tym bardziej kombinować, że w te dni nie macie okazji. Ja za każdym razem zaszłam w ciążę z seksiku poza dniem owulacji ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę!!:) Jak myślisz, będzie braciszek dla Zosi?:) Czy druga córa?:) Zdrówka !!:*
UsuńW poniedziałek być może się dowiemy. Nie mamy preferencji, co będzie, to się wykarmi ;) Jest jedna para w naszej rodzinie, która na każdą z dwóch ciąż czekała po 2 lata, a problem był tylko w głowie, więc warto wyluzować :)
UsuńCzekam na wieści :))))
UsuńU nas bylo podobnie.Staraliśmy się trzy lata.Testy,badania.Az w końcu odpuszczenie luz.Na efekty nie trzeba bylo długo czekać.Termin miesiaczki i brak test negatywny ale czułam że teraz się udalo.Nie mylilam się :-) wizyta u lekarza,pobyt w szpitalu i jest na ekranie monitora usg jest malutka fasolka.Łzy szczescia.Po 9 miesiacach 3700kg i 56 cm największego szczescia :-) Teraz za 12 dni bedziemy swietowac pierwsze urodziny.Wierze ze i Wam się uda :-) wiem jak nie latwo jest odpuścić ale sama się przekonałam ze to pomaga.
OdpowiedzUsuńNa pewno przestać myśleć się nie da, za to jestem pewna, że czy będziesz myślała o zajściu w ciążę czy nie, prędzej czy później (trzymam kciuki za prędzej :D) Wasze marzenie będzie ganiać po całym domu :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki. Za luz. Za "te dni". Za wszystko.
OdpowiedzUsuń