
Po co ?!
Blogerki to jedna wielka rodzina! Z rodziną różnie bywa, jak wiadomo. Ale chciałabym Wam powiedzieć jak to wygląda z mojej perspektywy.
Od afer trzymam się z daleka. Nie kręci mnie ocenianie innych, sądy, stawanie po stronie A czy B. Jeżeli temat mocno mnie irytuje, lub mam coś konkretnego do powiedzenia - wypowiem się - tyle w temacie. U mnie na blogu afer nie znajdziecie! Emocji możecie poszukać w innych miejscach:) W parentingu tworzą się grupy, grupki, grupeczki trzymające sztamę. Ja nie zamykam się na nikogo! Możecie walić do mnie drzwiami i oknami :)
A jak jest ze znajomościami blogowymi?
Chociaż bloga prowadzę od kilku miesięcy poznałam kilka cudownych blogerek! Naprawdę, rozmawiając z nimi prywatnie mam wrażenie jakbyśmy się znały od lat!
Dziękuję za te znajomości - za to że połączyły nas blogi. Wiem, że to znajomości na lata! Jestem w stanie stanąć za nimi murem.
Poradzą, podpowiedzą, podzielą się doświadczeniem, dadzą wsparcie! To takie moje blgowe siostry. Każda z nich, czytając to wie że to o niej mowa. Wspaniałe kobiety, matki, ogarniające swój świat jak perfekcyjne panie domu, perfekcyjne panie bloga :)
Szczególnie dziękuję im za wsparcie jakie ostatnio mi dają. Poza mężem, przyjaciółmi, rodziną to liczne grono naszych kibiców:) Przy okazji dziękuję także czytelniczkom bez Was nie byłoby tego bloga !
Moja kochana blogosfera parentingowa !:*
Tak mnie jakoś na wywody wzięło :)
:*
OdpowiedzUsuńMiałam podobne podejście ale od jakiegoś czasu się zmieniło na duuuużo bardziej negatywne, niestety.
OdpowiedzUsuńjak w każdej rodzinie, tak i w blogosferze zdarzają się "czarne owce", tyle :))
OdpowiedzUsuńKochamy! :* :*
OdpowiedzUsuńI w blogosferze są "czarne owce" , a tak poza tym to ogólnie się kochamy :D
OdpowiedzUsuńJak w rodzinie !:D
UsuńPuk, puk to ja walę! :D Z chęcią bym Cie poznała! :) Mamy podobne podejście do tych burz w parentingu :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na kawę!!:))))
Usuń